ul. Władysława IV 43
Komu chcemy pomagać?
Wszystkim ludkom, aby żyło się łatwiej, ale przede wszystkim dzieciakom w wieku nastoletnim lub starszym, które przechodzą zbuntowany okres, planują przyszłość i chcą się rozwijać. Ta droga jest jednak szczególnie trudna dla podopiecznych domów dziecka, dlatego mogą liczyć na największe wsparcie i pomoc z naszej strony.
Na jaką pomoc można liczyć?
- Audiobook - darmowy materiał udostępniany dla wszystkich, który ma przyciągać uwagę nietypową, burzliwą historią, a na końcu oferować propozycje pracy nad sobą.
- Listy do D - formularze zawierające opcje rozwojowe dla podopiecznych domów dziecka, które opiekunowie wypełniają wraz z dziećmi i podsyłają do fundacji, raz w roku, a fundacja zajmuje się ich finansowaniem.
- Spotkania i warsztaty - organizowane przez fundację z ludźmi sztuki, sportu oraz biznesu, które mają rozwijać i inspirować podopiecznych domów dziecka.
Ile na tym zarabiamy?
Oj, wszystko zależy jak na to spojrzysz – patrząc np.:
- od przodu i tyłu zobaczysz pulchne – ZERO!
- ale od boku ujrzysz już – słupek, bo brzuszka ZERA nie da się zobaczyć!
- a z góry i dołu będzie to – kijek, bo brzuszka ZERA też nie dostrzeżesz!
Robimy to wyłącznie z dobrego serca, ponieważ szczerze wierzymy, że tego typu wsparcie może znacząco ułatwić życie wielu osobom i dać kopa na ścieżce spełniania marzeń. Mamy na szczęście co jeść z innych źródeł, więc tu nastawiamy się na bezinteresowność.
Z resztą, nie tylko nam udziela się dobra nuta, ponieważ pomysł zapoczątkował magię, która zawstydziłaby speców z Hogwartu. Po nakreśleniu projektu, wielu dobrych ludków zaczęło oferować swoje usługi oraz wsparcie całkowicie za darmo, co jeszcze bardziej ogranicza wydatki, maksymalizuje zasięgi, a tym samym zyski fundacji, a to leży u podstaw tej działalności.
Czemu akurat ta książka ma pomóc?
Małe dzieci karmi się od początku informacjami o tym co dobre, a co złe. Kicia Kocia pokazuje maluchom, że powinny rozglądać się dokładnie przed przejściem dla pieszych, nie rozmawiać z nieznajomymi, dzielić z innymi i jeść warzywka, by zdrowo rosnąć.
Te same dzieciaki mierzą się jednak po chwili z innymi wyborami, hejtem, agresją, presją czy używkami, ale żadna Kicia nie mówi już jak sobie z tym radzić. Czemu w tak istotnym momencie kształtowania się postaw, poglądów i myśli młodego człowieka, szkoła nie kładzie głównego nacisku na psychologię, motywację, tolerancję i akceptację? Czy wbijane pod zaliczenie daty, terminy, regułki i wzory serio mają uformować zdroworozsądkową młodzież z otwartymi głowami?
Dziś jestem niezmiernie wdzięczny, że system edukacji wyposażył mnie w niezbędną do życia wiedzę jak np. nazwisko pierwszego króla Polski, proces fotosyntezy, czy budowa kwasu siarkowego cztery. Dzięki tym informacjom mogę swobodnie rozwiązywać krzyżówki i grać z żoną w quizy. Upływa mi jednak czwarta dekada życia i nieustająco towarzyszy mi myśl, że wielu istotnych rzeczy w tej edukacji jednak zabrakło...
Postanowiłem zatem dorzucić kilka historii wyreżyserowanych przez życie, aby młodzi byli bardziej świadomi i nie dali się złapać w liczne pułapki współczesnego świata, nie wpadli w sidła wyścigu szczurów, szli przez życie z uśmiechem, dostatkiem, rodziną, przyjaciółmi, tolerancją, otwartością i potrafili zarażać tym samym kolejne pokolenia.
Możesz być jednak spokojny/a - nie zamierzam wnioskować o zmianę nazw ulic z Mickiewicza na Cekona. Książka nie jest żadnym dziełem literackim, ale ludzie twierdzą, że czyta się lekko zostawiając co nieco w głowie, a na niczym bardziej mi nie zależy. Czas jednak pokaże, czy kierunek był słuszny.
Czy można tu rzucić jakimś hejcikiem?
No jasne, że tak! Żaden projekt nie jest przecież idealny, przekaz zgodny z myślą i wizją każdej osoby, a strona wykonana bezbłędnie. Chętnie usłyszymy każdą opinię, która pomoże usprawnić nasze działanie.
Można sobie też śmiało ulżyć po ciężkim dniu i wysmarować jakiś bezwartościowy smrodek. A czemu nie?! Tyle mamy dziś presji, pędu, rozczarowań i wyzwań, że czasem w każdym budzi się mniejszy lub większy trolindjusz. Zanim to jednak zrobisz, zastanów się gdzie to prowadzi i czy serio poczujesz się przez to lepiej? A może łatwiej pochylić się nad celem i przesłaniem tego projektu, ponieważ daje proste wskazówki jak niwelować negatywne myśli i wklejać trwały uśmiech na mordkę. Wiem doskonale jak możesz się czuć, bo sam chodziłem nabuzowany i nierozumiany przez lata. Znalazłem jednak sposoby na to, by nie doświadczać już takich stanów i iść komfortowo i pewnie przez życie. Ty też tak możesz, jeśli tylko zapoznasz się z lekturą i jej sugestiami.
Oczywiście nikt do niczego nie zmusza i sam obierz najlepszy kierunek. Gdybyś wybrał jednak śmierdzioszki to mam drobną prośbę... hi hi… niech to będzie coś ciekawego. Coś przy czym będę mógł rzucić przy kawce „Kurcze, dobre!” Darujmy siebie banalne wyzwiska czy oskarżenia, bo obsmarowano mnie w życiu już chyba wszystkim, a ponadto pełno tego na murach i w necie. Nic przełomowego... Niech to będzie coś oryginalnego, typu:
- Ponoć książki przenoszą nowego wirusa, a założyciel ma udziały w firmie farmaceutycznej, która zrobi pierwsze szczepionki. Dlatego gość robi to za free!
- Ponoć założyciel jest zoperowaną kuzynką Bin Ladena i chce formować dzieci na nowych bojowników. Jak tak można, nie damy się!
- Ponoć dziadek autora był wujkiem prawnuka, który grywał w bingo z koleżanką Hitlera w czasie tajnych spływów kajakowych po Dunaju. Człowiek o takiej przeszłości nie może mieć teraz wpływu na dzieci! Skandal!
Bez względu na to jaką drogę wybierzesz, mam nadzieję, że dasz mi powód do dumy.